Gdy na półce obok siebie leżą: produkt markowy i niemarkowy, zwykle chętniej sięgamy po ten pierwszy. Zakupy w znanych, firmowych sklepach są wyznacznikiem nie tylko zamożności, ale przede wszystkim dobrego gustu. Skąd w nas przeświadczenie, że markowy produkt może dać nam szczęście?
Zakup produktu niezbyt popularnej firmy daje poczucie prestiżu. Nasz gust zostaje zauważony i doceniony, a my mamy satysfakcję posiadania czegoś, co odróżnia nas od bezimiennego tłumu. Wreszcie dostaliśmy szansę zaistnienia na tle innych, niemarkowych, jednakowych produktów. Nawet mały, niekoniecznie drogi drobiazg z logo znanej firmy może sprawić, że poczujemy się nonkonformistami, którzy nie podążają ślepo za masową modą, lecz kreują własne trendy.
Większość towarów dostępnych na polskim rynku to produkty wytwarzane masowo. Kupujemy je często bez namysłu, w rezultacie stając się bliźniaczo podobnymi do rzeszy ludzi, którzy nabyli ten sam produkt. Jeżeli natomiast postanowimy zastąpić “masówkę” czymś oryginalnym i nieczęsto widywanym, stajemy się obiektem zainteresowania. Inni, widząc nasz nabytek, myślą: “Genialne rozwiązanie! Też sprawię sobie coś takiego”. Zaczynają nas naśladować i w mgnieniu oka stajemy się dyktatorami mody. Satysfakcji płynącej z obserwowania, jak coraz więcej ludzi kupuje niechcący “zareklamowany” przez nas produkt, nie da się porównać z niczym innym.
Niektóre dobra nie są nam niezbędne do życia, lecz ich posiadanie znacząco podnosi jego komfort. Któż z nas nie chciałby bowiem – na przykład – choć raz zamieszkać w drogim hotelu i skorzystać z wszelkich dostępnych tam luksusów? Nawet najmniejszy drobiazg, przez społeczeństwo definiowany jako zbytek, może sprawić, że poczujemy się jak królowie. Dlatego wielu z nas decyduje się na zainwestowanie pieniędzy w towary luksusowe. To nie musi być rejs własnym jachtem po Morzu Śródziemnym. Wystarczą firmowe czekoladki lub bluzka z logo niszowej marki, by odczuć, jak jakość naszego życia natychmiast wzrasta.