Poselskie wymówki na głosowania

Poselskie wymówki na głosowania

Nie wiem, o czym mówię. Nie wiem, za czym głosuję. Nie głosowałem, bo zapomniałem pilota do głosowania. Czy to nowa wersja 3 małpek: nie widzę, nie słyszę, nie mówię? Nie, to: minister, marszałek i radny – wszyscy z partii rządzącej. Widać: albo władza niektórym tak uderzyła do głowy, że synapsy powysiadały, albo ma państwo tam, gdzie po przeciwnej stronie jest głowa. W jednej kwestii jest to nawet pewne.

NIE WIEM, O CZYM MÓWIĘ

Minister sportu Joanna Mucha udowodniła to w kontekście comiesięcznego marszu organizowanego przez Jarosława Kaczyńskiego i próby przeniesienia reprezentacji Rosji z leżącego na trasie przemarszu hotelu Bristol. Raz mówiła, że negocjuje z Rosjanami, a na następny dzień się wszystkiego wyparła.

Cóż, tak to bywa, kiedy ministrem/”ministrą” zostaje osoba, która w danej dziedzinie pasuje jak pięść do nosa: ani się na sporcie nie zna, ani też krztyny dyplomacji nie posiada. Kto o zdrowych zmysłach chwyta się za coś, o czym nie ma bladego pojęcia?! Czy Donald Tusk, wybierając ministra, mówi: Albo fotel ministra, albo 10 lat kamieniołomów? A że się cały świat z nas śmieje… Co ciekawe, Joanna Mucha byłaby logicznym wyborem na ministra zdrowia, posiada bowiem doktorat z ekonomii w tej właśnie branży.

W tym przypadku prawdziwe jest przysłowie: Kto nie ma w głowie, ten ma w nogach (zobaczcie sami).

NIE WIEM, ZA CZYM GŁOSUJĘ

Jak już w temacie „ministr” zdrowia jesteśmy, to była „ministra”, obecna Marszałek Sejmu (pierwsza kobieta w historii Polski) Ewa Kopacz, udowodniła przed całym narodem, że nadaje się na tę funkcję jak mało kto. Pomijam już jej bezczelne wypowiedzi o zrujnowaniu służby zdrowia. Ale nie wiedzieć, który guzik jest „za”, a który „przeciw”?!

Mylić się jest rzeczą ludzką, tylko żeby wcisnąć przycisk, nie trzeba wiele myśleć. Prawdopodobnie pani Marszałek miała ważniejsze rzeczy na głowie niż jakieś tam głosowanie ws. odwołania „ministry” edukacji. A może to zwykła zawiść (np. o ładniejsze buty) i marszałek Kopacz chciała sobie ulżyć.

Ciekawe ile ustaw przeszło, bo posłowie pomylili guziki?

NIE GŁOSOWAŁEM, BO ZAPOMNIAŁEM PILOTA DO GŁOSOWANIA

Tu akurat mamy do czynienia z bezczelną manipulacją Platformy Obywatelskiej w Białymstoku. Pod pozorem obniżania kosztów wywozu śmieci, partia rządząca zawłaszczyła sobie wyłączne prawo do ustalania cen tego wywozu. Wszak prezydent tego miasta, który będzie teraz sam ustalał ceny, jest z ramienia PO.

Przypomina to stare metody PRL: Dać cukierka z łańcuchem na szyję.

Do tego doszło do skandalu przy głosowaniu (naprawdę warto zobaczyć, jak działa Platforma, kiedy nie patrzy na to cała Polska):

Bohaterem jest radny Jankowski, który zabłysnął już wcześniej: gdy przekręcał orłu z godła główkę na drugą stronę, bo potrzebował logo.

Niestety poza reformą emerytalną i w tym wypadku partia rządząca udowodniła, że powoli skłania się w stronę małej dyktatury; zarówno na szczeblu krajowym, jak i lokalnym. Bo kto zagwarantuje białostoczanom, że prezydent np. za tydzień nie podniesie cen? I dlaczego nie można było rozdzielić wniosku?!

Możliwe, że władza czuje się już tak pewnie, że: nieważne jaki guzik, nieważne co powiedzą ministrowie, i tak będzie, jak postanowi partia.

Szkoda tylko, że przedstawienie w tym cyrku jest obowiązkowe, trwa kolejne 4 lata, clownami została widownia, a cena biletu rośnie z każdym dniem.

Dodaj komentarz